Jedzie wypasiony Mercedes na pruszkowskich numerach. W środku czterech łysych, w bagażniku biznesmen.
Gość w bagażniku trzęsie się ze strachu, aż popuścił trochę w spodnie.
Nagle samochód zatrzymuje się, otwiera się klapa bagażnika i facetowi ukazuje się policjant.
Biznesmen zbolałym głosem:
- O Boże! Jak się cieszę, że pana widzę!
- Z czego się, kurka, cieszysz?! Posuń się!